Trzecia Część Melancholii
04 grudnia 2021, 14:26
***
W ciemności śnieg
- sypią się małe marzenia.
W ciemności śnieg
- przeistacza się w płatki kwiatu.
W ciemności śnieg
- zasłaniający kamień starego drzewa.
W ciemności śnieg
- zasłaniający oblicze dnia.
***
W krwi męczeńskiej łzę Anioł starł,
Nad tym co umarło,
by powstać mogło.
***
Urwałeś się z wnętrza swoich snów.
Niczym umarły rozbitek,
Błądzisz po otwartych korytach łez.
Schroń się w pieczarze wędrowcze,
By powstać w zbroi nowego tchnienia.
***
Czy czasami myślałeś o tym, co tam jest?
Czy czasami w uśmiechu słońca, nie zapłakałeś nad obcym grobem?
Czy czasami nie śnisz o czymś co już masz?
***
Pewnego dnia, dotknęłam czule ust Twoich,
Rąbkiem nieba, zerwałam kwiat.
Usnęłam w ramionach Twoich,
Porzucając świat dla jednego tchnienia.
***
Wystukuję przeznaczenie na korze życzenia...
w blat kornika.
Wzbraniam mowę przed słuchem,
Wzbraniam słuch przed wzrokiem,
Wzbraniam wzrok od czynu Twojego...
a ten czyn od myśli Twojej.
***
Tak wiele jest powodów do żałowania.
Tak wiele łez jest jeszcze do przelania.
Z misy do misy
Czara wyschniętych słów.
Kto to się wzbrania?
Skrzydłem w mur uderzeniem
Zapobiegać by chciał,
Cierpieniem zakochanych dusz?
***
Czasami o nas myślę...
Jak o gwieździe na niebie, nieosiągalnej i pięknej.
Czasami o nas myślę...
A wtedy wszystko znika.
Widzę Ciebie.
Uśmiechasz się do mnie...
Wciąż i wciąż raniąc tą ułudą.
***
Zbieram żniwa
Pozostawione po nas bez śladu.
Zbieram grzyby
W lesie pełnym martwych dusz.
Powoli się przekształcasz
W korę umierającego drzewa.
***
Nazbierajmy kwiatów z polany zapomnienia.
Potem będziemy mieć bukiet,
Który rozjaśni nam cierpienie.
***
W milczeniu...
Sięga po ostrze milczenia.
W każdym kroku...
Ziarno porannego kwiatu.
Skulony szlocha,
Gdy słońce zachodzi,
Za horyzont mego przeznaczenia.
***
Rozdarte niebo, pióra zatapiające się w sen.
Wstąpić w same otchłanie piekła,
By jeszcze raz dotknąć ust
Samego Boga.
***
W blasku neonów,
pełnych księżyca natchnienie.
Rozłożonymi skrzydłami pożegnania,
wzlatuje na melodii skrzypiec.
Ponad życie i ponad śmierć...
Ponad gorycz i ponad uśmiech...
Jeszcze tak raz...
Powalczyć by chciał z samym sobą,
brutalną kroplą wieczności.
***
Zbudzony okrzykiem skrzypiec
Zagraj na ustach dusz.
Serce tak mocno bije przed siebie
Kiedy to co wczorajsze
Przemija dla złości nieznanej.
***
Zaśmiejmy się tak, jak robią to Ci,
Których nazywamy dziwnymi.
Zapłaczmy jak Ci,
Którzy z tego żyją.
Zatańczmy w kręgu samego diabła,
Pozostawiając po sobie ślad,
Który i tak ktoś nazwie:
Nieistotnie dziwnym.
***
Po mnie nikt nie zapłacze.
Na mojej płycie z czarnego marmuru
I tak nikłe szanse na zwiędły kwiat.
Bukietem róż niech będą opadłe liście.
Może w puszczy tych słów,
W które się powoli zagłębiam,
Odnajdę jakąś gwiazdę jasną
...zanim się zatracę pośmiertnie
We własnym szaleństwie.
Dodaj komentarz